Energy from waste i problem z głowy

Holenderski wzór: ekologia na piedestale, zielona energia, spalanie kompletne odpadów ... i tylko kilka elementów segregacji u źródła. Holendrzy rzeczywiście wyspecjalizowali się w innowacyjnym spojrzeniu na kwestie środowiskowe, szkoda tylko, że zapomnieli i podstawie: najważniejsze jest to, co mają w głowie konsumenci pojedynczy obywatele. Inaczej technologia tylko maskuje problemy, zamiast je rozwiązywać.

Oczywiście śmieci w Holandii są, ale nie na ulicach i nie na składowiskach. Składowisk w Holandii praktycznie nigdy nie było, bo nie było też dla nich miejsca w tym małym kraju (przez to wiele podatków nałożonych na tereny składowiska). W ich miejsce wybrano - SPALARNIE. Dym , energia i problem śmieci z głowy.

Typowy widok w Holandii: pojemniki Typowy widok w Holandii: pojemniki podziemne
Amsterdam i osiedlowe pojemniki podziemne Amsterdam i osiedlowe pojemniki podziemne

Amsterdam wciąż ma największe spalarnie przerabiające śmieci na energię na świecie (kolejne to Singapur i Korea Południowa). Instalacje obecnie działające w mieście to te pochodzące z lat 1993 i 2007. Celem powiązanym z odpadami jest strategiczne podejście miasta do wytwarzania energii – jako ekologiczna jest traktowana ta z odpadów. odpadowa energia to energia BIO. Ponieważ temat ten nie jest dobrym rozwiązaniem czy przykładem dla Polski (nie mamy i najprawdopodobniej nie będziemy mieć poważnych spalarni), lepiej jest skupić się na likwidowaniu odpadów u źródła, niż tylko "puszczaniu ich z dymem".

Wątek historyczny i uwarunkowania geograficzne
Wstępna segregacja co niektórych śmieci rozpoczęła się w Holandii już w 1877 roku! (Oczywiście jeszcze długo to kanały wodne służyły za zlewisko odpadów komunalnych, nie zawierały wtedy jeszcze chemii, ale musiały być równie nieprzyjemne z estetycznego punktu widzenia, zdjęcia z lat 60tych w zimie pokazują kanały jako jedne wielkie składowiska).

Dzisiaj pali – praktycznie w całości (miasto dopiero teraz zaczęło powoli segregować papier i szkoło, plastik jest ciągle w fazie przygotowywań) – w spalarniach. Zatem śmieci nie ma, jest energia – ale jak już się sami Holendrzy zorientowali, taki proces ma wiele wad. Odzysk energii włożonej w przetworzenie niesegregowanych odpadów to maksymalnie 15% - 20%.

Cała reszta umyka podczas procesu. A pozostaje nawyk u ludzi: nie trzeba segregować, bo śmieci gdzieś się same rozpuszczą. Żaden to dla nas wzorzec.

Zielona energia do transportu Zielona energia do transportu
Holenderska tradycja wymuszona przez naturę Holenderska tradycja wymuszona przez naturę

Czy zatem Holendrzy nie polecają segregacji odpadów? (skoro wolą je spalać na energię?)
Osoby odpowiedzialne za odpady w mieście sugerują, że segregacja ze względu na małą przestrzeń wokół domów w Amsterdamie jest bardzo trudna. Dlatego funkcjonują wbudowane w ziemię pojemniki na odpady, gdzie trzeba się precyzyjnie zmieścić ze swoimi workami. Następnie firmy śmieciowe rurami wysysają te odpady prosto do ciężarówek. Śmieciarze są przeszkoleni, by precyzyjnie sprzątać przestrzeń wokół pojemników a winnych karać odpowiedniki mandatami. takie pojemniki są także w sprzedaży w Polsce - ale jeszcze nie znalazły poparcia w praktyce. Czy powinny?

jeszcze po wojnie tymi kanalami płynęły śmieci jeszcze po wojnie tymi kanalami płynęły śmieci
Dzisiaj Amsterdam jest bardzo czysty Dzisiaj Amsterdam jest bardzo czysty

Każdy z regionów Holandii indywidualnie odpowiada za gospodarkę odpadową, dlatego nie ma spójności w kraju (niektóre regiony poza Amsterdamem segregują odpady zielone). Podobnie jest w Polsce. Dlatego u nas na wsiach segregacja zawsze idealnie prosperowała, w miastach praktycznie nigdy i nic nie zapowiada zmian. Może zatem - wyjątkowo - dla wielkich polskich aglomeracji system "wziewów" podziemnych by się sprawdził? Przynajmniej estetycznie ... bo bez segregacji u źródła to i tak żadna ekologia.

Tekst i zdjęcia: Katarzyna Dulko