Google a problem CONFLICT MINERALS z Kongo

Google jako światowa potęga internetowa wchodzi w tym roku w rynek sprzętu mobilnego. Nie interesowałoby nas to w ogóle, gdyby nie fakt, że w obszarze łańcucha dostaw np. do smartfonów jest naprawdę wiele do zrobienia. Nie tylko ekologicznie, ale przede wszystkim w kwestiach łamania praw człowieka podczas wydobywania surowców - tak zwanych conflict minerals. Liczymy tutaj na prawdziwą innowacyjność giganta.
Konsumpcja elektroniki to dla nas prawdziwe wyzwanie społeczne i środowiskowe Konsumpcja elektroniki to dla nas prawdziwe wyzwanie

Wszystkie smartfony, i tak właściwie większość współczesnych nowoczesnych urządzeń mobilnych, zawierają takie składniki jak: cyna lutująca płytki, tantal magazynujący energię, wolfram sprawiający, że telefon wibruje i złoto, które przewodzi (co najlepsze, operatorzy definiują skład jako gadżeciarstwo, pomijając zainteresowanie konsumentów co do składu - przykład).

Większość z tych minerałów pochodzi z regionu Wschodniego Kongo, które jest opanowane przez konflikty zbrojne od wielu lat. Dochody ze sprzedaży tych wartościowych surowców wspierają siły zbrojne, pozwalają na zakupy broni itd. Sytuacja jest dosyć jasna, wielu stronom, poza zwykłymi mieszkańcami Kongo, zależy na utrzymaniu dzisiejszego statusu (patrz Koltan w Kongo, Wikipedia).

Jak twierdzą niektórzy, to właśnie Google może jednak przerwać złą passę tej branży. Kto inny jak nie Google jest tak bardzo nastawiony na innowacyjne produkty, w których na pewno powinno znaleźć się miejsce na tak trudne wyzwanie jak prawa człowieka? Kto inny tak bardzo szczyci się szyldem “Don’t Be Evil” (Nie bądź zły), i kto potrafił przeciwstawić się reżimowi chińskiemu w kwestiach cenzury treści?

Motorola Mobility to tymczasem jedna z sześciu firm, które otrzymały w ostatnim czasie zielone wyróżnienie od organizacji Raise Hope for Congo, która ocenia branżę elektroniczną pod względem jej wysiłków w kierunku niekonfliktowego łańcucha dostaw. Motorola jest także członkiem organizacji the Global e-Sustainability Initiative (GeSI), która pomaga firmom elektronicznym kontrolować swoich dostawców i sprawdzać, czy są "conflict-free".

Analitycy oceniają, że Google może jeszcze bardziej wesprzeć przywództwo i innowacyjność Motoroli w tym temacie. W tym celu firma także powinna został członkiem GeSI i rozpocząć aktywną batalię przeciwko minerałom konfliktowym z Afryki. Na przykład poprzez swoich inżynierów, którzy mogliby opracować technologię smartfonów nie wymagających tych problematycznych składników. Czy to takie trudne dla geniuszy inżynierii, specjalistów uchodzących za najlepszych na świecie? Być może to naiwne myśleć, że jedna firma nagle rozwiąże problem, z których nikt sobie nie radzi. Ale przecież Google już niejednokrotnie pokazał, że może mieć przełomowy wpływ na bieg dziejów...

Twierdząc na swoich stronach korporacyjnych: “We’re always looking for new places where we can make a difference. Ultimately, our constant dissatisfaction with the way things are becomes the driving force behind everything we do” - ludzie z Google chyba mają coś do zrobienia w praktyce? W końcu dzisiejsza produkcja smartfonów jest bezpośrednim powodem łamania praw człowieka dużej grupy etnicznej w Afryce i temu nie da się zaprzeczyć. Na prawdziwą innowację w tym obszarze liczy naprawdę wiele osób.

Opracowanie i komentarze: Kasia Dulko, Mój Ogrodnik
Ciekawy artykuł w tym temacie: Google's biggest CSR opportunity yet , Christine Bader
Grafiki: http://storyofstuff.org/electronics